Planując zimowy spływ Rządzą zakładałem, że nie będzie to lajtowa wyprawa. Największe moje obawy były o lód na rzece, chociaż też spodziewałem się dużej ilości wody, jednak nie tak dużej, jak fizycznie miało to miejsce. Panująca od kilku dni odwilż spowodowała, że lód ustąpił, a wszystkie rzeki wypełniły się po brzegi wodą. Na Rządzy 26 lutego 2017 roku było jej tyle, że wystąpiła z koryta i zalała całą swoją dolinę.
Rządza wypływa koło wsi Żebrówka na Wysoczyźnie Kałuszyńskiej. Płynie generalnie w kierunku zachodnim oraz północno-zachodnim. Uchodzi do Jeziora Zegrzyńskiego za wsią Stare Załubice. Długość rzeki wynosi 74,8 km. Rzeka zachowała w połowie długości swój naturalny bieg. Odcinki uregulowane są głównie w środkowym biegu – na podstawie przewodnika „Kajakiem w okolicach Warszawy” autorstwa Jakuba Jagiełły i Marka Mazura.
Prognozowana od wielu dni pogoda sprawdziła się w 100 procentach. Było wietrznie, zimno i deszczowo. Mimo to w niedzielę rano zwodowaliśmy 6 kajaków i ruszyliśmy ze Starego Kraszewa w kierunku Starych Załubic. Już na samym początku natrafiliśmy na małą przeszkodę w postaci betonowej kładki, która ze względu na wysoki poziom wody zrównała się z lustrem rzeki. Tą kładkę udało się opłynąć po rozlewisku. Przy Kolejnych kładkach i mostkach musieliśmy wysiadać z kajaków i je obchodzić.
Mimo, że woda rozlewała się po całej dolinie, to należało się pilnować koryta rzeki dokładnie wypatrując mało widoczne brzegi. Każda próba wypłynięcia na rozlewisko i przecięcia meandry kończyła się się tym, że kajak osiadał na płyciźnie łąkowej. Trzymając się nurtu silnie meandrującej rzeki musieliśmy dziwnie i śmiesznie wyglądać w oczach ludzi obserwujących nas z oddali. Po przepłynięciu 12 km natrafiliśmy na przykrytą wodą kładkę i wystającą nad lustrem wody poręcz z żerdzi. Tu jeden z naszych kolegów lekko przeszarżował i zaliczył wywrotkę. Mokry trafił od razu do ciepłego samochodu, który na szczęście był w pobliżu. Pusty kajak został odholowany przez Janka do najbliższego mostu.
Po przepłynięciu ponad 18 km spływ Rządzą zakończyliśmy zgodnie z zakładanym planem w Starych Załubicach przed mostem. Ze względu na pogodę tym razem nie rozpalaliśmy ogniska na mecie. Gorącą zupę zjedliśmy już w na przystani w Twierdzy Modlin, tam też było ognisko i kiełbaski. Bardzo dziękuję Piotrowi, który tym razem z przyczyn zdrowotnych nie mógł z nami płynąć, jednak był na miejscu jeździł samochodem i dokumentował naszą wyprawę. To dzięki Piotrowi możecie oglądać zdjęcia i krótki filmik z naszej kolejnej udanej wyprawy.
Jeżeli chcecie do nas dołączyć, wystarczy zadzwonić: 601 397 791 lub 500 775 999.
eee tam………….
nie ma alkoholu, spacerów po kruchym lodzie, tłustej karkówki i całej reszty patologii
coraz słabsze te spływy….
Wszystkiego może nie być ale jak brakuje Ciebie to już nie jest spływ tylko zwykła, kajakowa popierdułka 🙁 Popraw się.
1 maja otwieram sezon
będą dzieci w wieku przedszkolnym, panie lekkich obyczajów, browaru do oporu, kiełba z biedry, nielegalne ogniska, wrzucanie śmieci do wody, awantura w zaciszu, porzucanie sprzętu….
A miałem Cię za porządnego człeka…
Spacer po kruchym lodzie był, tłusta karkówka w zupie też się znalazła, a alkohol jest dla mięczaków. My do tej grupy się nie zaliczamy.
jak bez alkoholu chcesz namówić panie na zbiorowe szaleństwo w czasie biwaku na wyspie miłości?
nie mamy już 25 lat, nie jesteśmy adonisami niestety…..
Na takowe szaleństwo zawsze możesz wynająć katamaran, który was zawiezie na wyspę miłości, a później przypłynie po Was.
na ten katamaran z wopr to co ja mogę wyrwać…?
starą babcię jakąś…?
Bardzo fajny spływ – 2/10
Bardzo fajny spływ tylko mnie na nim nie było